Ten film to rozczarowanie i propaganda LGBT. Jak przystało na dzisiejsze kino: jest politycznie poprawny. Neflix wspiera tego typu "sztukę filmową", więc użytkownicy tej platformy, w imię tolerancji, są przymuszani do oglądania reklam o tym rodzaju twórczości filmowej.
Że co? To, że główny bohater ma przyjaciela geja oznacza, że film jest propagandą LGBT? Dobrze się czujesz? Bo wnioski jakie wysuwasz na to nie wskazują...
Jak ktoś jest homofobem to i serek homogenizowany uzna za propagandę :D ........a pi33rdolenie o przymuszaniu to już głupota.
XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD. Straszna propaganda, bo w filmie jest JEDEN gej, który o zgrozo, jest postacią pozytywną. Nieważne, że ma może z piętnaście zdań do wypowiedzenia, nasza cywilizacja zginie od tej straszliwej machinacji Netflixa <3.
Już abstrahując od samego pojęcia propagandy LGBT, które na logikę, jest bezsensowne, to statystycznie większość ludzi ma w znajomych geja/lesbijkę, a obruszenie co niektórych jakby na ekranie było nie wiadomo co.
Co prawda serial ,,Terror'' nie jest od Netflixa, ale tam wielkim sku***synem jest homoseksualista więc może to jest perełka w morzu propagandy LGBT ;) Jeśli mocno się uprę to w każdym filmie znajdę na siłę rzekomą propagandę czegokolwiek. Wczoraj oglądałem ,,Mąż, czy nie mąż'' (2017) to dopiero autorka posta mogła by dostać piany na ustach ;)
większośc nie zrozumie co napisal OP i ja tego filmu tak źle nie oceniam ale ma on wszelkie masci marksizmu kulturowego:
- biali sa nizej niz inni
- mieszanina roznych kultur ze soba
- geje sa madrzejsi i lepsi niz pary hetero
- seks nic nie znaczy i mozna na lewo i prawo